Vader - "Welcome To The Morbid Reich"

Posted by ElBucanero11 On czwartek, 12 stycznia 2012 1 komentarze


Wielki powrót naszego bloga w nowym, mocniejszym składzie stał się faktem, więc nadszedł czas by napisać parę słów o dobrej muzyce. A skoro o dobrej muzyce mowa to nie mogło zabraknąć tutaj Vadera, który 12 sierpnia 2011 roku stworzył nowy album noszący tytuł "Welcome To The Morbid Reich". Płyta powstawała tradycyjnie już w białostockim Hertz Studio pod czujnym okiem uzdolnionych producentów - Wojciecha i Sławomira Wiesławskich. Vader uważany jest przez wielu za zespół, który nigdy nie spadł poniżej pewnego poziomu. Nie inaczej jest tym razem. Peter i spółka nowym albumem wynieśli muzykę Vadera w nowe rejony, nadali jej zupełnie inne oblicze. "Welcome To The Morbid Reich" i jego poprzednik "Necropolis" to dwie różniące się od siebie kompozycje. Już intro "Ultima Thule" daje nam jasno do zrozumienia, z czym zmierzymy się w następnych utworach. A następne kawałki są wręcz niesamowite! "Return To The Morbid Reich" świetnie rozwija intro i brutalnie przyspiesza, "The Black Eye" to utwór typowy dla maniaków ekstremy, następnie nadchodzi singel "Come And See My Sacrifice", do którego komentarz chyba jest zbędny, bo powala po prostu na kolana. Potem przychodzi moment na najsłabszą moim zdaniem pozycję. Po czterech świetnych kawałkach trudno nie odczuć słuchając "Only Hell Knows", że płyta zanotowała pewien regres. Na szczęście tylko na chwile, ponieważ na pomoc przychodzi nam genialny "I Am Who Feasts Upon Your Soul". Takiego Vadera chciałoby się słuchać bez przerwy. Mroczny, klimatyczny a zarazem szybki i agresywny. Kolejne trzy piosenki to już typowy Death Metal. Kawałki takie jak "I Had A Dream", "Lord Of Thorns" czy "Decapitated Saints" obfitują w gwałtowne riffy i pędzącą z prędkością światła perkusje. Ciekawą rzeczą jest też wokal Petera na albumowej "dziesiątce". Lider grupy zaraża swą energią i trudno oprzeć sie pokusie do wariacji w rytm muzyki. Po energicznym "Decapitated Saints" czas na zwolnienie tempa. Nadchodzą bowiem oni. "They Are Coming" to instrumentalna kompozycja mrożąca krew w żyłach. Trzeba mieć stalowe nerwy by przesłuchać czegoś takiego będąc samemu w ciemnym pokoju. Ostatni kawałek to "Black Velvet And Skulls Of Steel", który sprawia, że rozstajemy się z płytą w dobrych nastrojach. Taki tradycyjny utwór Vadera na pożegnanie. Myślę, że Vader po raz kolejny udowodnił, iż jest legendą naszego Death Metalowego podwórka. Słuchanie plującego jadem na wszystkie strony Petera, świetnych solówek i riffów Pająka oraz będącego w dobrej kondycji Paula to chyba największa przyjemność, którą jesteśmy w stanie sobie zapewnić za nie więcej niż 50 zł.



1. Ultima Thule 00:49
2. Return to the Morbid Reich 03:26
3. The Black Eye 04:12
4. Come and See My Sacrifice 04:44
5. Only Hell Knows 02:13
6. I Am Who Feasts Upon Your Soul 04:50
7. Don't Rip the Beast's Heart Out 03:58
8. I Had a Dream… 03:02
9. Lord of Thorns 02:38
10. Decapitated Saints 02:41
11. They Are Coming… 01:46
12. Black Velvet and Skulls of Steel 03:19



Ocena: 9/10

1 komentarze:

ElBucanero11 pisze...

Zgodnie z umową.. na samym końcu buziak dla Justyny :D :*

Prześlij komentarz