Slayer - "World Painted Blood"

Posted by ElBucanero11 On poniedziałek, 16 stycznia 2012 1 komentarze

3 listopada 2009 Slayer wszedł do studia, by zarejestrować nowy materiał, który nosi nazwę "World Painted Blood". Dzień po moich urodzinach ujrzała światło dzienne płyta, która, jak na seryjnego już Zabójcę przystało, niszczy ludzki mózg tak szybko, jak to tylko możliwe. I jak tu być szczęśliwym, gdy jednego dnia dostaje sie prezenty, a drugiego zostaje się opróżniony z własnych wnętrzności? To niewiarygodne, ale udało mi się to, a teraz jestem tutaj by rozebrać to dzieło na drobne części. Zacznijmy więc od pierwszej piosenki. Czeka tutaj na nas tytułowy "World Painted Blood". Zaskakujący i nieprzewidywalny. Zaczyna sie od około minuty wolnego wstępu. Następnie stopniowo zamienia sie w tradycyjny Slayerowy killer. Kolejne dwa utwory to typowe granie Kalifornijskiego bandu. Przekonuje szybkość i agresja, którymi przepełnione są "Unit 731" oraz "Snuff". Trudno powstrzymać się od headbangingu słysząc jak Tom Araya wykrzykuje słowa:

"Torture, misery
Endless suffering
Pleasing to the eye
To this you can't deny

Murder is my future
Killing is my future
Murder is my future
Killing is my future"

Ma to miejsce w końcówce utworu "Snuff". "Beauty Through Order" jest bardziej podobny do pierwszego utworu płyty. Również we wstępie możemy usłyszeć chwilke wytchnienia, nutke spokoju i relaksu, by za chwile przejść do typowego thrashowego łojenia. w końcówce możemy usłyszeć jedną z moich ulubionych solówek na tej płycie. Chciałoby sie rzec nic dziwnego. Kerry King i Jeff Hanneman chyba nigdy nie nawalili. Wkraczając w dalszą fazę słuchania dostajemy to, co znamy i kochamy w Slayerze i to, czego tak naprawde zawsze od nich oczekujemy. "Hate Worldwide", "Public Display of Dismemberment", "Americon", "Psychopathy Red" oraz "Not Of This God" to swego rodzaju tradycja, na którą czekamy gdy Slayer wydaje płyte. Świetne solówki, wrzeszczący Araya, genialnie grający Lombardo. Czego chcieć więcej? Mamy do czynienia z jednym z najlepszych zespołów w historii metalu. Celowo opuściłem dwa utwory. "Human Strain" i "Playing With Dolls" różnią się od pozostałych kawałków. "Playing With Dolls" zasługuje na wiele pozytywnych słów za swój unikatowy, troszkę chory klimat. Prawdziwe cudo dla prawdziwych fanów. Natomiast wymieniony wyżej jako pierwszy "Human Strain" jest niestety jedynym utworem, który zasługuje na nagane. Znajdą się pewnie ludzie, którzy zmieszają moje słowa z błotem, ale ta kompozycja jest dla mnie najzwyczajniej w świecie nudna i kompletnie nie pasuje mi do tej płyty. Gdyby nie to, myślę, że "World Painted Blood" śmiało można byłoby postawić w jednym rzędzie z takimi genialnymi dziełami jak "Reign In Blood", "South Of Heaven" czy "Seasons In The Abyss". Poprzednie zdanie jest chyba najlepszą reklamą dla tego albumu. Myślę, że skusi Was ona do sięgnięcia po tą płytę. I jestem niemal więcej niż pewny, że nie pożałujecie tej decyzji.


Lista utworów:

1. World Painted Blood 05:53
2. Unit 731 02:40
3. Snuff 03:42
4. Beauty Through Order 04:37
5. Hate Worldwide 02:52
6. Public Display of Dismemberment 02:35
7. Human Strain 03:09
8. Americon 03:23
9. Psychopathy Red 02:26
10. Playing With Dolls 04:14
11. Not of This God 04:20




Ocena: 8/10

1 komentarze:

mozdok pisze...

Dobra recenzja, ciekawie ujmuje to, co sam czuję słuchając tego albumu. Przymierzałem się do napisania recenzji tej płytki dwa lata temu, ale jakoś nie wyszło. Dla mnie to była jedna z najlepszych pozycji 2009 roku. Obok Crack the Skye Mastodona i Evangelion Behemotha.

Prześlij komentarz